piątek, 3 lutego 2012

Egipt 2009 - hotel Mayorca ***

Hotel Mayorca*** w Kairze - to dopiero jest porażka...

W tym hotelu nic nie zasługuje na pochwałę. Jest po prostu strasznie. Koszmarnie!

Wchodząc do recepcji, urządzonej całkiem znośnie, nie wiedzieliśmy jeszcze, co nas czeka...
Spędziliśmy w tym hotelu 3 noce. Całe szczęście, że tylko noce...

Po wejściu do windy zauważyliśmy, że z czystością w tym hotelu mają odrobinę na bakier...


Pokój na pierwszy rzut oka wydawał się ok. Nieźle urządzony, 2 wygodne duże łóżka. Wykładzina co prawda  dość poplamiona i nie pierwszej (ani drugiej) świeżości, ale nie mamy zbyt wygórowanych wymagań, więc staraliśmy się nie wybrzydzać.


Po pierwszej wizycie w łazience miny nam odrobinę zrzedły. Zastanawiałam się, jak tu się umyć??? Miałam wrażenie, że po wyjściu spod prysznica będę bardziej brudna niż przed. Obskurna zasłona, chyba kiedyś biała, pełniła funkcję kabiny prysznicowej. Między kafelkami brud, brak zabezpieczeń kanalizacyjnych w podłodze - dziury po prostu ( już widziałam wycieczki karaluchów wypełzających z dziur).




Hm... toaleta... taaa...



Do takich obrazków w Egipcie trzeba się przyzwyczaić, wiem, ale przyjemne one nie są. Przynajmniej na początku :)

Nasze najśmielsze oczekiwania przebił jednak balkon.




Piękny widok z okna... O ile uda się cokolwiek przez nie dostrzec...

Po pierwszym szoku związanym z pokojem wyszliśmy na korytarz. Tu też nie było za wesoło:



Talerz z ryżem stał na tym śmietniku całą dobę, mimo iż sprzątaczka przechodziła tędy kilka razy. Co najciekawsze, talerz pełen ryżu rano wieczorem był pusty... Domyślam się, kto, a właściwie co, posprzątało...


Obsługa również się nie spisała. Sprzątaczka odwiedzała pokój i pozorowała sprzątanie. W sprawie popsutej klimatyzacji dzwoniłam do recepcji 3 razy. Wyobrażacie sobie dobę w Egipcie bez klimy? A, zapomniałabym, musiałam się kilka razy upominać o papier toaletowy!!! Eh.

Okolica hotelu jest niezbyt przyjemna.


Jest śmierdząco i brudno, ale nie można winić za to hotelu, bo cały Kair jest taki.


Największym minusem hotelu jest jednak kuchnia. Posiłki są bardzo ubogie, nie ma żadnego wyboru. Jedzenia jest po prostu mało. Na tyle, że trzeba czekać na chleb czy wędlinę. Mieliśmy wrażenie, że jeżdżą po te produkty do hipermarketu, tak długo to trwało. Mąż miał w sałatce szkło, zdarzały się też mniej niebezpieczne rzeczy jak kawałki folii czy włosy.


Jedynym fajnym wspomnieniem z tego hotelu jest bar na dachu. Przyjemnie się siedziało wieczorem, sącząc piwko. Jest telewizor, muzyczka, i ku naszej wielkiej radości, można było złapać internet! Niestety bar otwierany był tylko na wieczór.













Nie mieliśmy wyboru, taki hotel zapewniała nam oferta. Gdybyśmy decydowali sami, na pewno nie spędzilibyśmy tam ani chwili.

Kilka opinii znalazłam tu:

Opinie o hotelu Mayorca ***

Zdjęcia i opinie są całkiem pozytywne. Być może od 2009 roku hotel przeszedł renowację. Gdyby ktoś miał zamiar się tam wybrać, warto to sprawdzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz