środa, 6 lutego 2013

USA z zachodu na wschód - Grand Teton National Park



Grand Teton National Park sąsiaduje od południa z Yellowstone. Przejeżdżając, ogromnym błędem byłoby się nie zatrzymać. Jest to wspaniały rezerwat przyrody z licznymi gatunkami fauny i flory oraz przepięknymi widokami na pasmo górskie Teton Range.

W Grand Teton zaplanowaliśmy sobie cały dzień. To była bardzo dobra decyzja. Park dostarczył nam niesamowitych widoków i umożliwił kilka chwil błogiego wypoczynku, którego bardzo nam już brakowało.

Wyjeżdżając z położonego w dolinie pośród zielonych pagórków Jackson Hole, nic nie wskazywało na to, że po kilku minutach równolegle do kierunku jazdy zaczną nam towarzyszyć poszarpane szczyty Teton Range. Wyrosły znikąd, zupełnie znienacka. Mimo wysokiej temperatury, na szczytach lśnił śnieg, a tuż u ich podnóży rozpościerały się zielone alpejskie polany...


Pasmo górskie Teton Range liczy 64 km długości i do 23 km szerokości. Szczyty wzbijają się na wysokość 2000 m. Skąd wzięła się nazwa parku? Nadali mu ją francuscy traperzy, którym wznoszące się stromo ku niebu szczyty skojarzyły się z  wielkimi piersiami (grands tetons - wielkie piersi) ;) Musieli być bardzo długo w podróży...

Jako cel wyprawy po Grand Teton NP obraliśmy Inspiration Point. Trasa rozpoczynała się na wschodnim brzegu jeziora Jenny i liczyła 4 km. Początek był bardzo malowniczy - spacerowaliśmy brzegiem jeziora, podziwiając krystalicznie czystą wodę, różne gatunki roślin, wypatrując zwierzaków i wdychając rzeźkie górskie powietrze. 






 

 Miny nieco nam zrzedły, gdy na trasie napotkaliśmy tabliczkę ostrzegawczą:

 

Mimo że byliśmy bardzo ciekawi lokalnej flory i fauny, spotkanie oko w oko z niedźwiedziem niekoniecznie należało do wymarzonych atrakcji... Przeczytaliśmy uważnie zasady postępowania i ochoczo acz nieco mniej pewnie podreptaliśmy dalej.

Minęliśmy po drodze piękny wodospad, odpoczęliśmy przy jego szumie i zaczęliśmy wspinać się - trasa wiodła już zdecydowanie w górę.


Inspiration Point to miejsce, z którego rozpościera się piękny widok na jezioro Jenny z jednej strony i na szczyty Teton z drugiej. Łapiąc oddech na jednym z kamieni trzeba uważać, żeby kanapka czy ciastko, które trzymamy w dłoni, nie stało się łupem wszędobylskich wiewiór.





Większość turystów przy Inspiration Pint zawraca. My jednak nie cierpimy wracać tą samą trasą, nawet jeśli inna alternatywna jest 3 razy dłuższa. Tak było i w tym przypadku. Zdecydowaliśmy się obejść jezioro Jenny dookoła. Droga powrotna zajęła nam jakieś 4 godziny.



Całe szczęście jednak, że zdecydowaliśmy się na tę opcję. Inaczej nie przechodzilibyśmy obok kąpiących się w jeziorze turystów, nie pobieglibyśmy do samochodu po ręczniki i stroje i nie spędzilibyśmy nad tym uroczym górskim jeziorkiem dwóch przecudownych godzin.

Woda była tak przezroczysta, że można było policzyć kamyki w promieniu kilkudziesięciu metrów. Jezioro, jak to górskie, było dość zimne, co jednak stało się idealnym ukojeniem po kilkugodzinnej wędrówce w pełnym słońcu. Kąpiel i plażowanie było w tym momencie tym, czego strasznie potrzebowaliśmy. Wspaniale, że mogliśmy w trakcie naszej gonitwy po Stanach zatrzymać się, usiąść, odpocząć, beztrosko popatrzeć na góry, posłuchać szumu fal, wystawić buzię do słońca, przytulić się i zwyczajnie przez kilka chwil nic nie robić, ciesząc się z tego, gdzie jesteśmy i pozwalając sobie w to po prostu uwierzyć...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz