czwartek, 17 października 2013

Irlandia 2013 - Zielona Wyspa w kilku słowach


                   Uczestnicy treningu językowo metodycznego, Dublin 2013.

O PROGRAMIE

Program Comenius jest skierowany do osób i instytucji działających w obszarze edukacji szkolnej. Jego celem jest rozwijanie wśród młodzieży i kadry nauczycielskiej wiedzy o różnorodności kultur i języków europejskich oraz zrozumienia jej wartości. Ponadto program ma pomagać młodym ludziom w nabyciu podstawowych umiejętności i kompetencji życiowych niezbędnych dla rozwoju osobistego, przyszłego zatrudnienia i aktywnego obywatelstwa europejskiego. Program Comenius wspiera zarówno działania obejmujące mobilność uczniów i kadry nauczycielskiej jak i tworzenie partnerstw oraz realizowanie projektów wielostronnych. W programie uczestniczy 28 krajów będących członkami Unii Europejskiej, kraje EFTA/EOG: Islandia, Liechtenstein, Norwegia, kraj kandydujący do członkostwa w Unii Europejskiej - Turcja oraz Szwajcaria.

2 najbardziej rozpoznawalne symbole Irlandii: zieleń i krzyż celtycki.

Clomacnoise – ruiny wczesnośredniowiecznego zespołu klasztornego.

Glendalough – średniowieczne centrum religijne i kulturowe Irlandii.

Rocks of Cashel – zespół średniowiecznych budowli sakralno-obronnych.


Program daje ogromne możliwości nauczycielom z całej Unii Europejskiej. Oferuje pokrycie kosztów szkolenia oraz dofinansowanie na podróż i pobyt w wybranym kraju. Zapewnia kurs na bardzo wysokim poziomie, podczas którego nauczyciel udoskonala swoje umiejętności językowe oraz metodyczne. Umożliwia wymianę doświadczeń z nauczycielami z innych krajów i sprzyja nawiązywaniu współpracy. Zanim jednak dojdzie  do mobilności, należy przebyć długą drogę procedur, która, mimo swej zawiłości, prawnych kruczków i niejasności, jest do przejścia, czego jestem najlepszym przykładem...


 

Newgrange – grobowiec korytarzowy datowany na 3200 r.p.n.e. (obiekt jest starszy od piramid w Gizie czy Stonehenge)

Niestety na dzień dzisiejszy program Comenius dobiegł końca. W 2014 roku odbędą się ostatnie szkolenia dla nauczycieli, których termin składania wniosków minął w czerwcu 2013, jednak mam nadzieję, że Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji wyjdzie niebawem z nowymi propozycjami dla instytucji działających w obszarze edukacji szkolnej.


                Trinity College – prestiżowe kolegium Uniwersytetu w Cambridge, Dublin


PROGRAM COMENIUS KROK PO KROKU

Po odbyciu szkolenia na temat programu Comenius mogę wyrażać się w samych superlatywach. Jednak kiedy sięgnę pamięcią do początku mojej przygody z FRSE, przypominam sobie, że nie zawsze było tak optymistycznie. Kurs odbył się w lipcu 2013 roku, ale aplikację zaczęłam jeszcze w roku 2012. Po zapoznaniu się z informacjami, jakie znalazłam na wyżej wymienionych stronach internetowych, przystąpiłam do wypełniania części formalnej. Przeczytałam mnóstwo poradników, zapoznałam się ze stosem dokumentów warunkujących przystąpienie do programu. Wypełniłam kilka wniosków, które niejednokrotnie wymagały korekt. Wpłacałam systematycznie opłaty rekrutacyjne bez żadnej pewności, że moje wnioski spotkają się z pozytywną decyzją. W końcu po ponad 6 miesiącach oczekiwania otrzymałam potwierdzenie uczestnictwa w szkoleniu, co jednak nie oznaczało zakończenia pracy, a jedynie początek kolejnych spraw do załatwienia: znalezienie zakwaterowania, określenie najkorzystniejszej formy podróży i zakup biletów, merytoryczne przygotowanie się do szkolenia. Wszystko to działo się w najgorętszym dla nauczyciela okresie – na przełomie maja/czerwca. Na szczęście zorganizowanie i rzetelność – umiejętności, jakie nabyłam podczas pracy w szkole, zapewniły mi skuteczne wypełnianie obowiązków nauczyciela-wychowawcy oraz sukcesowe dopełnienie  formalności związanych z wyjazdem. 2 tygodnie szkolenia minęły nieporównywalnie szybko w stosunku do ilości czasu, jaki starałam się o grant, jednak pozostawiły nieoceniony bagaż doświadczeń metodycznych, istotny wzrost umiejętności językowych, poszerzyły wiedzę na temat kultury oraz wzbogaciły mnie o liczne kontakty. Jednak zakończenie szkolenia nie gwarantowało końca przygody z Programem. Po powrocie czekała na mnie najistotniejsza sprawa – rozliczenie się z przyznanych mi środków finansowych. Na ocenę raportu, który wysłałam do FRSE kilka dni po powrocie z Irlandii, czekam z niecierpliwością i nadzieją, że spotka się on z pozytywną opinią.


 
Dublin gregoriański       

SZKOLENIE

Program Comenius oferował szeroki wachlarz szkoleń w różnych krajach anglojęzycznych Unii Europejskiej. Dla siebie wybrałam  IN-SERVICE COURSE FOR NON-NATIVE TEACHERS OF ENGLISH, który najbardziej spełniał moje oczekiwania. Kurs rozpoczął się 22 lipca i trwał do 2 sierpnia. Wśród uczestników znajdowali się Niemcy, Hiszpanie, Turcy. Różnorodność kulturowa mobilizowała nas do używania języka angielskiego nie tylko na zajęciach ale i w czasie wolnym podczas wspólnych wyjść kulturalnych czy wieczorów integracyjnych. Jako uczestnicy wzbogaciliśmy się zatem nie tylko w umiejętności typowo językowe i metodyczne ale i omawialiśmy problemy z jakimi borykamy się  w pracy i przedstawialiśmy sobie nawzajem rozwiązania. I mimo że od zakończenia kursu mija drugi miesiąc, kontakt z uczestnikami utrzymuję do dziś i niejednokrotnie już miałam okazję wymieniać z nimi uwagi zawodowe. Liczę, że uda mi się z czasem nawiązać współpracę, aby w pełni wykorzystać możliwości jakie dał mi program Comenius.


Dublin – targ owocowo-warzywny


IRLANDIA

Pobyt na Zielonej Wyspie nie ograniczał się jedynie do zajęć lekcyjnych. Równie wartościowy okazał się czas wolny, który wykorzystałam maksymalnie. Spędziłam 2 tygodnie w Dublinie, podczas których przyglądałam się intensywnie życiu Irlandczyków. Ich kultura niejednokrotnie mnie dziwiła i zachwycała.  Podążając codziennie rano na zajęcia, przyglądałam się budzącemu się ze snu Dublinowi, a wracając późnym wieczorem do hotelu po dniu pełnym nowych doświadczeń i wrażeń, razem z nim kładłam się spać.

Dublin nocą

Doświadczyłam uroków zmiennej irlandzkiej pogody, niejednokrotnie moknąc do suchej nitki. Skosztowałam irlandzkich specjałów, do których należy „stew” – czyli  gulasz, próbując też kultowego irlandzkiego trunku o nazwie Guinness, który jednak ani odrobinę nie przypadł mi do gustu.

Stew – jedno z tradycyjnych dań kuchni irlandzkiej

Dałam się porwać urokowi jaki niesie nocna strona Dublina z żywiołową muzyką na żywo w słynnej dzielnicy Temple Bar. Poznałam każde oblicze stolicy Irlandii – zarówno to nowoczesne objawiające się blaskiem szkła w słońcu, jak i to tętniące duchem historii z dostojnymi wiktoriańskimi kamienicami z czerwonej cegły, w których każda fasada przyciąga uwagę bogactwem zdobień, a każde drzwi zdają się konkurować o tytuł najbardziej wymyślnej kołatki. W weekend natomiast wypożyczonym samochodem pomknęłam lewą stroną jezdni do najpiękniejszych zakątków wyspy. Razem z mitycznym olbrzymem Finnem podążyłam szlakiem Wielkiej Grobli w Irlandii Północnej oraz przeszłam  się wiszącym 30 metrów nad ziemią mostem linowym.


The Giant’s Causeway – Grobla Olbrzyma, Irlandia Północna

Carrick-a-Rede Rope Bridge – chwiejący się na wietrze wiszący most, Irlandia Północna

Odkrywałam skarby wczesnochrześcijańskiej celtyckiej kultury, odwiedziłam najistotniejsze dla Irlandii średniowieczne ośrodki religijne, dziś będące jedynie ruinami, jednak w dalszym ciągu zachowujące swoje piękno, tajemnicę i potęgę. Nie odmówiłam sobie spaceru po najbardziej urokliwym irlandzkim miasteczku – uliczki Kilkenny zdają się nie zmieniać od stuleci.  Podbój Irlandii zakończyłam przysłowiową wisienką na torcie – w miejscu, które bez zastanowienia można nazwać krańcem świata. Klify Moheru, których wysokość dochodzi do 200 m budzą lęk i podziw, jednocześnie.


Cliffs of Moher – odcinek klifowego wybrzeża Oceanu
Atlantyckiego w zachodniej części Republiki Irlandii


W DUBLINIE JAK W DOMU

2 tygodnie to nie dużo, wystarczyło jednak, aby zatęsknić za polską kuchnią, językiem ojczystym, rodakami. Na szczęście akurat w Dublinie Polak nie może czuć się obco. Irlandczycy śmieją się, że język polski jest trzecim językiem urzędowym Irlandii, zaraz po angielskim i irlandzkim. I nie ma w tym ani odrobiny przesady, gdyż rzeczywiście polską mowę można spotkać wszędzie. Idąc do sklepu do wyboru mamy polskie produkty, zamawiając obiad w restauracji, obsługuje nas polski kelner, a chcąc zmienić fryzurę, w zakładzie fryzjerskim możemy zapłacić w złotówkach...

Międzynarodowy wieczór pożegnalny – na zdjęciu uczestnicy szkolenia z Polski, Niemiec, Hiszpanii i Turcji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz