Wzgórze Kalesi z seldżucką twierdzą pochodzącą z XIII w. to największa atrakcja Alanii. Gdyby nie ono, Alanya byłaby zwykłym kurortem, niczym nie wyróżniającym się miasteczkiem turystycznym. Kale góruje nad miastem, dając mu odrobinę duszy, historii, tajemnicy. Wzgórze wspaniale prezentuje się w zachodzącym słońcu, roztacza się też z niego piękny widok na wschodnią oraz słynną zachodnią plażę Kleopatry.
Na wzgórze można dostać się autobusem - dolmuszem lub taksówką, z tym że autobus będzie kosztować 1E, a taksa 10E... Decydując się na autobus, należy wybrać ten z tabliczką Kale lub po prostu zadać kierowcy extra skomplikowane pytanie "Kale?" ;) Kierowca kiwnie głową, potwierdzając lub przecząc. Nic trudnego! Nie ma się czego obawiać :)
Widoczki na górze i z góry:
Plaża Kleopatry
Kilometrami ciągnące się mury obronne
Tajemniczy sprawca wielkiego zamieszania:
Tych świerszczy było na górze zatrzęsienie. Wydawały przeraźliwy świergot, wręcz ogłuszały.
Ze wzgórza schodziliśmy o własnych siłach. Było już późne popołudnie, więc upał nie doskwierał aż tak bardzo. Jednak było na tyle gorąco, że sok ze świeżych pomarańczy okazał się wybawieniem. Z resztą nawet w deszczu nie przeszłabym obok stoiska z pomarańczami obojętnie. Sok zrobił furorę podczas naszego wyjazdu. Opijaliśmy się nim przy każdej okazji. Rarytas! Polecam!!!
Drepcząc wesoło ze szklaneczką pysznego soku w dłoni, podziwialiśmy widoki po wschodniej stronie cypla. A było na co popatrzeć:
Port oraz Czerwona Wieża - budowla obronna pochodząca z 1224 r.
Przyjemny spacerek zakończyliśmy na ciągnącym się w nieskończoność targu. Po drodze przeszliśmy przez port, gdzie można było zrobić sobie zdjęcie "jak z obrazka" oraz przyjrzeć się Kale tuż u jego podnóża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz