poniedziałek, 30 marca 2020

Sycylia - Palermo - Katakumby Kapucynów

Czym są Katakumby Kapucynów, że tak bardzo nam zależało na tej wizycie?

Katakumby znajdują się  w podziemiach klasztoru Kapucynów.  Wejście jest niepozorne. Przed budynkiem znajduje się parking, na którym dwóch pseudo-ochroniarzy kieruje ruchem, wskazuje wolne miejsce i pobiera niewielką opłatę za wyświadczoną usługę. Zapłaciliśmy. Ten grosz nie był wart urwanego lusterka lub przebitej opony...

W środku płacimy za bilet. Za biurkiem siedzi mnich odziany w brązowe szaty. Staruszek. W pomarszczonych rękach trzyma gazetę. Kątem oka łypie w ustawiony pod ścianą monitor - sprawdza, czy nikt nie dotyka zwłok, czuwa, czy nikt nie fotografuje.

Schodzimy po kilku stopniach. Robi się chłodno, powietrze wydaje się być gęstsze. Odgłosy stają się przytłumione, jakby wsiąkały w powierzchnię odrapanych ścian. Z każdym stopniem robi się bardziej mroczno. Słońce przedziera się do wnętrza jedynie przez małe wąskie okienka. Na szczęście są lampy. Wiemy czego się spodziewać: 8000 zmumifikowanych ciał. Pierwsze złożono tu w XVI w. Początkowo były to tylko zwłoki mnichów, jednak później, po uiszczeniu odpowiedniej opłaty, zezwalano na pochówek osób świeckich. Wiemy, czego się spodziewać. Dużo czytaliśmy, oglądaliśmy zdjęcia. Nie boimy się.

Wiemy, czego się spodziewać...

Ale czy na pewno???

    źródło: https://zakrecglobusem.wordpress.com

Kilka stopni zaledwie dzieli nas od zupełnie innego świata. Od miejsca, w którym żywi to zdecydowana mniejszość... W katakumbach spotykamy się ze śmiercią. Jest jej tam tak wiele i znajduje się tak blisko, że z jednej strony człowiek wpada w osłupienie, a z drugiej odbiera tę ilość wyeksponowanych ciał jako coś zupełnie zwyczajnego.

 źródło: https://www.national-geographic.pl/historia/opowiesci-z-sycylijskiej-krypty

Co zrobiłabym, gdybym znalazła na strychu trupa? Jakie uczucia by mi towarzyszyły i jak bym zareagowała? Pewnie krzyczałabym. Wystraszyłabym się. Wpadłabym w panikę. Tymczasem w katakumbach zawładnęło mną osłupienie i milczenie...

 źródło: http://trip4cheap.pl/forum/relacje-wlochy/ciao-ciao-ciao-siciliano?page=2

Kroczymy korytarzem. Po obu stronach stoją rzędy ciał. Dziwię się. Nie tyle z powodu widoku, co ze względu na zapach, którego... nie czuć. Pierwsze moje spostrzeżenie? Nie śmierdzi. Owszem, powietrze jest gęste, ale czuć stęchliznę starych zawilgoconych ubrań. Nie czuć obecności 8000 zmumifikowanych ciał.

 źródło: https://isolations.blogspot.com/2019/10/podziemia-klasztoru-kapucynow-na-piazza.html?m=0

W katakumbach jest wiele korytarzy. Każdy przeznaczony dla innej grupy społecznej. Osobno są przedstawiciele kościoła, osobno żołnierze, mężczyźni, kobiety i dzieci. Jest sala dziewic, gdzie kobiety mają na sobie suknie ślubne będące symbolem ich nieutraconej czystości. Największy niepokój budziła we mnie sala dzieci. One jednak kruszą nawet najbardziej zatwardziałe serca...

Ciała są na wyciągnięcie ręki. Nie dzieli mnie od nich żadna bariera, żadna gablota. Nie, nie miałam zamiaru ich dotykać, ale uważnie się im przyglądałam. To tak wygląda śmierć? Puste oczodoły, opadnięte szczęki, zwisające czaszki. Korpusy trzymają się w pozycji pionowej (choć niektóre ciała ustawione są też w pozycji leżącej), ponieważ są przytwierdzone do ściany łańcuchem. Łańcuch przechodzi w okolicy kręgów szyjnych. Niektóre ciała rozpadły się, głowy upadły na ziemię. Nikt ich nie podniósł. Trudno się mówi. Życie. A raczej śmierć.

 https://pl.legaltechnique.org/articles/mir/katakombi-kapucinov-v-palermo-bull-novosti-v-fotografiyah.html

Popkultura wypiera śmierć. Nie mówi się o niej. Nie liczy się. Dopóki nie spotykamy jej w otoczeniu, w rodzinie, nie myślimy o niej, nie mówimy o niej. Unikamy. Uciekamy. Boimy się jej. Brzydzimy się nią. Nie chcemy przyznać, że i nas kiedyś dosięgnie. Śmierć jest brzydka. Nie wygląda dobrze. Nie sprzedaje się. Nie jest w modzie. Nie jest w cenie. Chciałoby się powiedzieć, że śmierć nie istnieje.

W Katakumbach Kapucynów śmierć jest na wyciągnięcie ręki. Nie jest tematem tabu. Nie jest upiększona. Nie przykrywa się jej. Akceptuje się ją. Ogląda się ją. Oswaja się z nią. Kroczysz przez około 60 min pośród zmarłych, tak, jakbyś był na spacerze w parku. No, może z małą różnicą. Tu nikt się nie śmieje, nikt nie rozmawia, nie robi zdjęć, nie gada przez telefon. Tu wszyscy milczą. Patrzą z oszołomieniem. Otwierają szeroko oczy i buzie i trochę się upodabniają do tych, którzy stoją w rzędzie po obu stronach niczym żołnierze...

 źródło: https://www.idealista.it/pl/news/styl-zycia-wlochy/2019/03/12/2386-katakumby-klasztorne-kapucynow

Jak zostały zmumifikowane zwłoki znajdujące się w katakumbach?
Sposobów był wiele: suszono zwłoki na słońcu, po czym moczono w occie z ziołami, arszeniku lub roztworze wapiennym. Wypychano wybebeszone zwłoki słomą. Ostatnią pochowaną zmarłą w katakumbach była niespełna 2-letnia dziewczynka - Rosalia Lombardo. Rodzice nie mogli pogodzić się ze śmiercią dziewczynki i postanowili nie chować ciała w tradycyjny sposób, a zmumifikować i w ten sposób pozornie przedłużyć jej życie. Rosalia została złożona do szklanej trumny w 1920 roku. Jej ciało zostało zabalsamowane za pomocą chemicznych odczynników. Receptury długo nie znał nikt, jej twórca zabrał ją ze sobą do grobu. Jakiś czas temu udało się odnaleźć pamiętnik naukowca z przepisem na roztwór, który wpompowano w żyły Rosalki. Dzięki temu ciało nie uschnęło jak w przypadku egipskich mumii, a zachowało się w niemal nienaruszonym stanie. Dziewczynka wygląda niczym lalka. Na czoło opadają jej kosmyki blond włosów, zamknięte niczym podczas snu powieki zakończone są długimi, wywiniętymi rzęsami. Stojąc nad małą szklaną trumienką, chciałoby się pogłaskać zadarty nosek...

 źródło: https://styl.fm/newsy/320384.dziecko-zmarlo-90-lat-temu-otwiera-oczy-a-naukowcy-wyjasnili-dlaczego-szokujace

W katakumbach spędziliśmy około 60 min. Przez ten czas jak i całą resztę dnia nie zamieniliśmy wiele słów... Nie zjedliśmy też obiadu w Palermo. Nie odbyliśmy romantycznego spaceru. Nie było spojrzeń w oczy. Przepełniały nas mieszane uczucia. Po co komu takie miejsce, dlaczego wpuszczać tam turystów. Właściwie byłoby dać tym duszom spokój! Toż to bezczeszczenie zwłok. A z drugiej strony, czemu nie pokazywać śmierci? Czemu nie oswajać ze śmiercią? Czemu nie sprawić, by ludzie czuli się w jej obecności bardziej swobodnie? By zaakceptowali jej obecność...

Sporo czasu minęło od naszej wizyty w katakumbach, jednak wspomnienia się nie zacierają i emocje wracają równie silne, co wtedy...

* w katakumbach nie można było robić zdjęć, więc wszystkie fotografie pochodzą z Internetu



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz