wtorek, 8 września 2015

Wzdłuż Adriatyku - dzień 3 - Zadar, Trogir

 

Często na wyjeździe mam wrażenie, że pojmujemy pojęcie 'odpoczynek' zupełnie inaczej niż reszta ludzi na świecie. Czy my naprawdę wstajemy jako pierwsi? Dla mnie odpoczynek to nie wylegiwanie się w łóżku do południa. Na pewno nie na urlopie! 
O 8.00 Zadar jeszcze spał. Dzięki temu mam wspaniałe zdjęcia Starówki. Szybko uwinęliśmy się z rana, więc mogliśmy sobie pozwolić na spokojny spacer po mieście. Słońce od rana zagrzewało do działania.







Morskie organy opustoszałe. Ani żywej duszy. Tylko szum fal i grana przez nie muzyka.



Ok. 9.00 byliśmy już w drodze do Trogiru. Do przejechania ok 130 km. Do celu prowadziła autostrada. Podróż minęła szybko i sprawnie. Do Starówki nie trudno było trafić. Trochę dłużej zajęło poszukiwanie parkingu. Najpierw Starówkę zwiedziliśmy samochodem, lecz wycofaliśmy się i znaleźliśmy miejsce parkingowe przed dworcem PKS.

Stare Miasto Trogiru położone jest na maleńkiej wysepce. Jej długość to ok. 0,5 km, szerokość 300 m. Obszar naprawdę miniaturowy, ale zdecydowanie wart odwiedzenia. Do Starówki prowadzą mosty, które łączą ją z jednej strony ze stałym lądem, a z drugiej z wyspą Ciovo.

 

Stare Miasto najładniej prezentuje się z tego ostatniego, skąd roztacza się widok na mury obronne, promenadę wysadzoną palmami i cumujące przy niej statki wycieczkowe.

 


Promenada doprowadzi nas do Twierdzy Kamerlengo - budowli obronnej z XV w., udostępnionej do zwiedzania (10 kun/os).


Kościół św. Dominika

Trogir, jak i pozostałe miasta wybrzeża Adriatyku, ma burzliwą przeszłość. W III w. p.n.e. pojawili się tu Ilirowie. W I w. przegonili ich Rzymianie, a po nich nastali Turcy, Chorwaci, wreszcie Saraceni, którzy miasto najechali i spustoszyli. Po odbudowie nastąpił złoty okres dla Trogiru. Miasto rozwijało się handlowo i kulturalnie. Nawet pod rządami Wenecjan miasto nadal przeżywało rozkwit - w przeciwieństwie do innych ośrodków, które w czasach weneckich raczej upadały z powodu ciągłego wyzysku. Po upadku Wenecji w XVIII w. do Trogiru przybyli Austriacy a po II wojnie światowej miasto weszło w skład Jugosławii.

Stare Miasto, mimo że małe, pełne jest zabytków. Przeważają kościoły. Najważniejszy z nich - Katedra św. Wawrzyńca budowana była w okresie XII - XVII w. (stąd kombinacja stylów - od romańskiego na barkowym kończąc). 


Nas skusiła kawiarenka na placu Trg Ivana Pawla II na przeciwko kościoła ze świeżo wyciskanym sokiem pomarańczowym i pysznymi lodami.

 

Trg Ivana Pawla II to główna część miasta. Tu skupiają się najważniejsze zabytki takie jak ratusz, lodżia miejska i przylegająca do niej wieża zegarowa, która niegdyś pełniła funkcję pręgierza.


Starówka Trogiru jest urocza. W sam raz na 1,5-godzinny spacer z przerwą na kilka chwil odpoczynku na Trgu. Kiedy my rozsiedliśmy się z lodami w jednej z knajpek, pozostali zasiadali dopiero do śniadania. Wszak było dopiero południe! :)

My nie pozwoliliśmy sobie na lenistwo. Pogoda była cudna, spieszyło nam się do Splitu, gdzie mieliśmy nadzieję w końcu zaliczyć wymarzone plażowanie!


1 komentarz:

  1. ehhh piękne wspomnienia z tych miejsc :)

    K. ja na urlopie również od rana do nocy na nogach. Żeby jak najwięcej zwiedzić, jak najwięcej zobaczyć, jak najwięcej przeżyć :) A zwiedzanie w pustkach ma swoje uroki ;)

    Czekam na ciąg dalszy :)
    D.K.

    OdpowiedzUsuń