Etna to największy w Europie stożek wulkaniczny. Jej wysokość ciągle się zmienia, gdyż jest czynnym wulkanem, który co kilka lat przypomina o sobie w formie spektakularnych erupcji. Każdy wybuch przyczynia się do zmiany ukształtowania terenu: tworzą się nowe kratery, pojawiają się kolejne warstwy zastygniętej lawy. Większość źródeł podaje wysokość wulkanu 3340 m.n.p.m.
Ostatnio wulkan odegrał swoje spektakularne show w maju 2019 roku, wcześniej w marcu 2017 i właśnie wtedy u jego podnóża znaleźliśmy się MY! Chcecie posłuchać relacji? Postaram się, aby była równie emocjonująca co nasze ówczesne doświadczenia. A te były niezapomniane!!!
W Katanii wylądowaliśmy 30 marca. Byliśmy zdenerwowani. Plan zakładał nocleg w samochodzie. Jaki problem?
Nie mieliśmy samochodu!!!
Planowo mieliśmy być na lotniku o 23.30. Rezerwacja czekała na nas w RentalCars, jednak biuro otwarte było do 24.00. W razie poślizgu, jesteśmy w dupie. Strategia była opracowana. Ja - walizka (którą mieliśmy mieć przy sobie, ale przy odprawie okazało się, że jednak zabierają do luku bagażowego), mąż - samochód. Co z tego, że angielskiego uczył się z MTV. Stres zawsze go motywował :) Jak myślicie? Udało się? A jakże! Połczyńscy są przecież zawsze do przodu ;) Krzyś ustawił się przy okienku wypożyczalni o 23.55. Ja dołączyłam chwilę później.
Na kilka dni, może tygodni przed naszym wyjazdem, zrobiło się o niej głośno. Zaczęła dymić, pluć popiołem. Pojawiły się wstrząsy. Nie dało się ukryć, że Etna budziła się z kilkuletniej drzemki. Pojawiły się obawy, czy nie zamkną ruchu powietrznego. Kilka lat wcześniej islandzki wulkan Eyjafjallajokull skutecznie krzyżował plany podróżnicze i zawodowe uniemożliwiając przeloty nad północną Europą. Dlaczego nie miało by tak być i teraz...
Przed wylotem okazało się, że Etna się uspokaja. Wycisza. Nie wpłynie więc na nasze plany. Ale i nie zaprezentuje swojego wyjątkowego show - pomyślałam ze smutkiem.
Na szlak ruszyliśmy około 7.30. Wyruszaliśmy z wioski Nikolosi. Tu znajduje się parking, jest restauracja oraz stacja kolejki Funivia dell'Etna, którą można pokonać pierwszy etap wspinaczki. Kosztuje to 30 Euro w dwie strony. Nie skorzystaliśmy.
Rozpoczęliśmy wędrówkę na własnych nogach. Szliśmy po prostu przed siebie. W oddali kroczyło jeszcze dwóch piechurów. Wyznaczali nam niejako trasę, gdyż na szlaku brakowało oznaczeń. Potem zorientowaliśmy się, że idziemy raczej zjazdem narciarskim niż rzeczywistym pieszym szlakiem, ale tak było najkrócej. Najbardziej stromo, najmniej stabilnie, ale najkrócej. Pokonaliśmy pierwszy etap w około 1,5 godziny (jadąc kolejką zajęłoby to nam ze 20 min). Ale nie o prędkość tu chodzi, ale o satysfakcję, przeżycia, widoki i wspomnienia!
Ta część wędrówki trwała również około 1,5 h. Ostatnie podejście przy Torre del Filosofo pokonałam już ostatkiem sił, jednak tu spotkało nas jedno z największych podróżniczych zachwytów, które skutecznie naładowało baterie na drogę powrotną, którą również musieliśmy pokonać na piechotę.
Znalazłam filmik, który nagraliśmy po dojściu na Torre del Filosofo (2 920 m.n.p.m.). Gdy zorientowaliśmy się, co się dzieje przed nami. I dlaczego tu tak ciepło. Ile emocji w głosie! Jaki dziecięcy zachwyt! Niedowierzanie, trochę niepokoju, wiele satysfakcji. Ach, na samo wspomnienie robi się ciepło na serduchu :)
Na koniec trochę informacji praktycznych.
Jak to zorganizować?
Nasza wersja:
Lot do Katanii -> samochodem do Nikolosi - na piechotę na górę i z powrotem
Inne opcje?
- do Nikolosi można dojechać z Katanii autobusem, wcale nie jest konieczne wypożyczenie auta (ale jest tylko jeden autobus na miejsce i jeden z powrotem)
- kolejka + bus terenowy - koszt ok 70 E
- zorganizowana wycieczka - koszt 100 - 200 Euro
O czym koniecznie trzeba pamiętać?
- pogoda - im wyżej tym zimniej, więc kurtka, czapka, komin, rękawiczki obowiązkowe (przynajmniej w marcu)
- niestabilne podłoże - buty trekkingowe na nogi
- wyprawa trwa co najmniej 5 - 6 h, więc prowiant, woda - obowiązkowo
Przewodnik? Mapa? Niekoniecznie. Dziś google zapewnia wszelkie potrzebne narzędzia.
Ktoś zainteresowany?
Aha, i jeśli dotarłaś / dotarłeś do końca, daj o sobie znać. Nie wychodź niezauważona/y.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz