piątek, 3 stycznia 2014

Północne Włochy - Mediolan

Mediolan był ostatnim punktem na naszej mapie podróży po północnych Włoszech. Skoncentrowaliśmy się na Starym Mieście, do którego najlepiej udać się metrem. Stacja metra jest dokładnie pod Piazza del Duomo. Wychodząc spod ziemi, kierujemy się wprost na wspaniałą katedrę. Z każdym kolejnym krokiem, naszym oczom ukazuje się kolejny fragment budowli.


Katedra w Mediolanie jest trzecia co do wielkości (po Bazylice św. Piotra w Rzymie i katedrze w Sewilii) na świecie. Rzeczywiście robi ogromne wrażenie, ale nie tylko ze względu na rozmiar, ale przede wszystkim na jej kolor - jest odnowiona, biała, błyszczy się w słońcu i zdobienia - aby ją dobrze obejrzeć, trzeba dać sobie trochę czasu. Nie wystarczy rzucić okiem, bo na uwagę zasługuje każdy szczegół.


Świątynia szczyci się 135 wieżyczkami, 2244 postaciami świętych, każda o wysokości 3-4 metrów, czego zupełnie nie widać z dołu oraz największym, jaki kiedykolwiek wykonano, witrażem.

 


Ogrom katedry dociera do nas dopiero wtedy, gdy wchodzimy do środka. Nie da się objąć całej przestrzeni wzrokiem, a od patrzenia w górę po kilku sekundach zaczyna boleć kark. Wewnątrz panuje chłód, a przytłumione światło wpada do środka przez XV-wieczne witraże. W głębi katedry wysoko nad prezbiterium wisi duży krucyfiks z najcenniejszą relikwią świątyni -  gwoździem z krzyża Chrystusa.


Po obejrzeniu wnętrza koniecznie trzeba wspiąć się na dach. Spacer schodami pośród wieżyczek i posągów trwa dłuższą chwilę i jest dość męczący, ale nie ma czasu na nudę, gdyż podróż dostarcza nam wielu wrażeń. Po wejściu na szczyt okazuje się, że nie jest to typowa przygoda, ponieważ spacerujemy po dachu świątyni, a nie, jak to zwykle bywa, wokół kopuły. Na dach bazyliki można wejść po to, aby zobaczyć piękną panoramę miasta i Alp, poza tym regularnie odbywają się tam koncerty.


Tuż obok katedry znajduje się Galeria Vittorio Emanuele II. Jest to wielopiętrowy pasaż handlowy zaprojektowany przez Giueseppe Mengoni, który niestety nie doczeał się jego otwarcia. Biedak na dzień przed uroczystą inauguracją spadł z dachu, tragicznie ginąc...

 
Pod okrągłą kopułą mieszczą się sklepy znanych projektantów oraz wytworne kafejki. Na środku galerii warto zatrzymać się przy mozaikach. Jedna z nich przedstawia byka - symbol Mediolanu. Legenda głosi, że należy przydepnąć jądra zwierzęcia, gwarantuje to bowiem wielkie szczęście. Legenda musi być bardzo popularna wśród turystów, bo w miejscu jąder powstało już sporych rozmiarów wgłębienie.


Po przejściu przez galerię wychodzimy na plac Piazza della Scala, przy którym znajduje się najsłynniejsza opera świata La Scala. Następnie, przecinając kilka ulic, dotrzemy do Castello Sforzesco - zamku Sforzów. 


 Przy budowie zamku pracował sam da Vinci i Bramante.


Zamek został wzniesiony na polecenie Viscontich, jednak od XV w. wiele przeszedł. Został zburzony, a następnie odbudowany, służył jako koszary różnym wojskom okupacyjnym, doznał licznych zniszczeń podczas II wojny światowej. Wielokrotne odrestaurowywanie zamku sprawiło, że zyskał on różnorodną stylistykę, co od razu po wejściu na dziedziniec zwraca uwagę.


Obecnie w zamku mieszczą się muzea, a zabudowa obiektu skupia się wokół trzech dziedzińców.


Wracając w kierunku katedry, uliczki poprowadzą nas prosto na Piazza del Duomo. Podobnie jak przy wyjściu ze stacji metra, tak i tu bazylika wyłania się zza kamienic, odstając od reszty kolorem, wielkością, bogactwem zdobień. Warto jeszcze raz rzucić okiem na tę przepiękną budowlę będącą dziełem ludzkiej wyobraźni i kunsztu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz