niedziela, 30 kwietnia 2017

Lanzarote - na północ: Tahiche - dom Cesar Manrique, Mirador del Rio,

Dziś trochę o tym, co oferuje północ wyspy.


Z Costa Teguise podążyliśmy najpierw do Tahiche - tu mieszkał Cesar Manrique. Jego nazwisko powinni znać wszyscy odwiedzający Lanzarote. Malarz, rzeźbiarz, architekt i ekolog, którego twórczość obecna jest w każdym zakątku wyspy.

 

Manrique urodził się w 1919 r. w Arrecife. Wyspa poniekąd zawdzięcza mu swój dzisiejszy wygląd. Sprzeciwiał się budowie wysokich hoteli, ustawianiu kolorowych billboardów, był przeciw pstrokaciźnie, której rzeczywiście na Lanzarote nie ma. Miasteczka są jednolite, o niskiej zabudowie, budynki w stonowanych barwach, przeważnie białe. Symbol parku Timanfaya - diabeł, to także jego dzieło, jak i wiele charakterystycznych rzeźb, które można zaobserwować na przykład na rondach.

 

W domu słynnego artysty powstało muzeum. Manrique wkomponował swój dom w wulkaniczne jaskinie i pola zastygłej lawy. Rozwiązania, które zastosował, zaskakują prostotą i pomysłowością jednocześnie.

 

Następnie, podziwiając wulkaniczny, surowy, pustynny krajobraz, przemieściliśmy się na północy kraniec wyspy do Mirador del Rio. Po drodze mijaliśmy słynne uprawy winorośli, umiejscowione na wulkanicznej skale, otoczone murkami ze skały jako bariera przed wiatrem, który na Lanzarote wieje nieprzerwanie.

Mirador del Rio to dawne stanowisko artyleryjskie, które  w 1973 r. za sprawą Manrique zostało przekształcone na zawieszony między niebem a ziemią punkt widokowy. Wrażenia potęguje niepozorny wygląd tego miejsca.

 

Dojeżdżamy na parking, gdzie naszym oczom ukazuje się wzniesienie z umocnionym kamieniem zboczem, gdzie znajduje się wejście. Po zakupie biletu przechodzimy wąskim korytarzem kilkadziesiąt metrów, aby niespodziewanie ujrzeć jeden z najpiękniejszych widoków, jakie mieliśmy okazję kiedykolwiek zobaczyć. Nie lada niespodzianka, trzeba przyznać.


Z panoramicznego okna rozciąga się widok na lazurowe wody Oceanu Atlantyckiego, na którym rozsiane są wysepki archipelagu Chinjo. Wewnątrz można ogrzać się przy kawie.


Ci, którym niestraszny wiatr i wysokość, mogą wyjść na taras widokowy, skąd widoki są jeszcze lepsze.



Na tym zakończyliśmy naszą objazdówkę po północnej części wyspy. Pozostał w nas niedosyt, bo Lanzarote oferuje o wiele więcej. Można by odwiedzić jeszcze ogród botaniczny Jardin di Cactus, zespół jaskiń Jameos del Agua, grotę Cueva de los Verdes, egzotyczny park Tropical de Guinate i wiele innych. Może następnym razem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz