piątek, 12 czerwca 2015

Słowenia, Chorwacja, Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina - PLAN SZCZEGÓŁOWY

Po wysłuchaniu kilku rad, przeczytaniu paru lektur i kilku dniach namysłu, uznałam, że jednak trzeba by co nieco zmodyfikować. Przede wszystkim postanowiłam dodać Trogir oraz skrócić wyjazd o 2 dni. Jak te pomysły zamienić w czyn, nie mam jeszcze pojęcia :)

Trasa przebiegać będzie następująco:

Bled/Bohinj - 323 km -  PN Jezior Plitwickich - 152 km - Zadar - 130 - Trogir - 30 km - Split - 228 km - Dubrownik (lub Split - 88 km - Makarska - 241 km - Dubrownik) - 50 km - Herceg Novi - 44 km - Kotor - 116 km - Monastir Ostrog - 180 km - Mostar - 650km - Pula - 100 km - Piran - 75 km - Predjamski Grad

15.06 poniedziałek
Wyjazd w godzinach popołudniowych. Do przejechania 1321 km. Google maps liczy nam 14 godzin. Jeśli wyjedziemy ok 18. powinniśmy być na miejscu rano.

16.06 wtorek
Dzień 1
Bled - interesuje tu nas wysepka na jeziorze z  kościołem Marii Wspomożycielki, na którą można popłynąć łodzią (ok.12 E/os). Ponadto w Bledzie znajduje się zamek umiejscowiony na 100-metrowej skale. W Bled podobno obowiązkowo należy zjeść kremówkę, więc i to planujemy uczynić. O ile warunki będą sprzyjać, poplażujemy też odrobinę, w końcu po tylu godzinach jazdy przyda nam się relaks.
Bohinj - w godzinach popołudniowych przejedziemy trasą pośród gór liczącą ok. 30 km do jeziora Bohinj. Jeśli będzie na to czas i siły, chciałabym obejść jeziorko dookoła. Naszym szybkim krokiem nie powinno to trwać dłużej niż 2 h. Wieczorem trochę odpoczynku i nocleg.

17.06 środa
Dzień 2
Musimy wyjechać rano, żeby o sensownej porze dotrzeć do PN Jezior Plitwickich. Do pokonania mamy ponad 300 km, potrwać to może do 4h, więc najpóźniej musimy się zebrać o 7.00.
Park Narodowy Jeziora Plitwickie określa się jako jedną z głównych atrakcji Chorwacji. Nie można tego miejsca ominąć. Co ciekawe, wbrew pozorom jeziora w parku zajmują zaledwie 1% jego powierzchni, reszta to wąwozy, pastwiska i łąki. Gdy wczytamy się w treść przewodnika "jezior jest łącznie 16, a łączą je 92 wodospady", wszelkie wątpliwości mijają i już jestem pewna, że bezwzględnie warto ten punkt umieścić na naszej mapie.
Spędzimy tu pewnie cały dzień, do zamknięcia ( a zamykają o 20.00).
Koszt - 110 kun od osoby ( ok. 60 zł) + parking 7 kun/h (3,50/h).

Ok. 20.00 wyjeżdżamy z Parku w kierunku Zadaru. Do pokonania 130 km - ok. 2h. Powinniśmy dojechać na 22.00 i załapać się na nocne zwiedzanie Starówki. Na nabrzeżu interesują nas najbardziej Organy wodne i pomnik Pozdrav suncu a na Starówce ruiny rzymskich świątyń, kościoły, mury obronne.

Tu zatrzymujemy się na nocleg. Choć sama zachodzę w głowę, czy jest sens rozpakowywać się w ogóle i układać do snu, kiedy wczesnym rankiem musimy wyruszyć już do Trogiru. Mamy do pokonania 130 km, czyli ok. 2h.
Jedno jest pewne, koniecznie musimy zaopatrzyć się w solidne zapasu Redbulla.

18.06. czwartek
Dzień 3
Ok. 10.00 powinniśmy być w Trogirze. Starówka miasta wpisana jest na listę Unesco. W przewodniku na temat Trogiru jest tyle ochów i achów, że nie wypada ominąć, przejeżdżając tuż obok. Oprócz spaceru po urokliwej średniowiecznej starówce rozważam wejście do Katedry św. Wawrzyńca - najważniejszego zabytku miasta. Koszt 25 kun ( ok. 14 zł).

Jako że w Trogirze nie ma plaż, na kąpiele słoneczne i wodne udamy się do Splitu. Dzieli nas tylko 30 km. O 14.00 mam nadzieję leżeć już na kocyku i wygrzewać się w chorwackim słońcu. W Splicie spędzimy noc, więc spacer po starówce zostawimy sobie na wieczór.

19.06 piątek
Dzień 4
I znów zrywamy się wczesnym rankiem, gdyż czeka nas 3-godzinna podróż do Dubrownika. Jeśli wyjedziemy nie później niż o 8.00, powinniśmy być ok. 11.00 na miejscu. Piszą, że Dubrownik jest najpiękniejszym miastem w Chorwacji i, jakby tego było mało, jednym z najwspanialszych na świecie. Na zwiedzanie Starówki trzeba więc przeznaczyć nieco więcej niż nasze standardowe 2 godzinki. Z listy atrakcji turystycznych wykreślamy muzea, ale zastanawiam się nad wejściem do synagogi oraz skarbca katedralnego... No i jest jeszcze wzgórze Srd, na które można wejść na piechotę (2-3h), wjechać kolejką (podróż w obie strony to ok.60 zł) lub, jak podpowiadają forumowicze, wjechać samochodem, zaparkować na dzikim parkingu i napawać się widokami do woli.

W Dubrowniku spędzamy noc.

Zaledwie przed sekundą zrodził się pewien plan B... Makarska nie daje mi spokoju. Wczoraj wykreśliłam ją z planu i chodzi teraz za mną, kusząc widokami z przewodnika. Jakby tak więc wyjechać ze Splitu ok. 7.00, o 9.00 być w Makarskiej, pospacerować po promenadzie i od 10.00 do 12.00 poleżeć na jednej z malowniczych plaż z widokiem na morze i góry jednocześnie? Po 12.00 ruszylibyśmy do Dubrownika, dojeżdżając na miejsce po 15.00. Godzina jeszcze młoda. Darowalibyśmy sobie ten skarbiec, synagoga też dla nas żaden priorytet. Hmmm. Myślę, że byłoby to do zrobienia :)

20.06. sobota
Dzień 5
Ok. 8.00 wyjeżdżamy do Herceg Novi, gdzie spacerujemy po Starówce ok. 2h. Następnie przejeżdżamy do Kotoru, gdzie relaksujemy się na jednej z urokliwych plaż Riwiery Kotorskiej. Widoki jakie serwuje wujek Google są tak oszałamiające, że warto poświęcić trochę czasu, aby się solidnie nimi nasycić. W przerwie chłoniemy niesamowite widoki zatoki i Starówki wpisanej na listę Unesco, a jeśli czas pozwoli, po południu znów wskakujemy do krystalicznie czystej wody Boki Kotorskiej. Noc spędzamy w małej miejscowości Dobrota oddalonej raptem o 2 km a o wiele tańszej.

21.06 niedziela
Dzień 6
Wyjeżdżamy wcześnie, najlepiej ok 6.00 do miejsca zwanego Monastir Ostrog w Czarnogórze. Jedziemy w góry, więc podróż może nam zająć ponad 3h mimo że do pokonania jedyne 122 km.  Monastir Ostrog to prawosławny klasztor umiejscowiony na prawie pionowej skale. Podobno dzieją się tu cuda, więc do miejsca masowo ciągną pielgrzymki. Miejsce to jest jednym z najczęściej odwiedzanych obiektów na całych Bałkanach.

Co robimy po wizycie w klasztorze?
Wsiadamy w samochód i pokonujmy trasę 800 km z powrotem w kierunku Słowenii. Możemy wybrać dłuższą o 30 km trasę i zahaczyć o Mostar, ale tu zdam się na intuicję.

22.06. poniedziałek
Dzień 7
Po 10-godzinnej podróży i w międzyczasie popełnionej drzemce dojeżdżamy do Puli - miasta gdzie Cesarstwo Rzymskie odcisnęło bardzo wyraźny ślad. I tu interesują nas szczególnie rzymskie pozostałości z amfiteatrem na przedzie (40 kun/ok. 20 zł).

Następnie przejeżdżamy do Piranu, gdzie zwiedzamy wenecką starówkę. Nie plażujemy, plaże nie nadają się zbytnio do tego. Skaliste, strome - zachęcają by co najwyżej pomoczyć nogi.

I co dalej? Najlepiej byłoby popędzić wieczorem do domu i we wtorek w godzinach przedpołudniowych tulić już (czy aby na pewno?) stęsknioną  córcię... Oznaczałoby to jednak drugą dobę bez kąpieli i porządnego noclegu. Kąpiel można zaliczyć na stacji benzynowej a sen? Nie w takich miejscach jak Golf IV już się spało ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz