Po kilku intensywnych dniach spędzonych w zatłoczonym Bangkoku, wycieczce rowerowej po historycznej Ayutthai oraz noclegu w dzikim Khao Yai, nadszedł czas na wypoczynek, ale czy leniwy? To się jeszcze okaże...
[http://www.phuketlinguaplus.com/]
Długo zastanawiałam się, gdzie wybrać się na zasłużony odpoczynek. Wreszcie po przeanalizowaniu kilku źródeł padło na Phuket!
[http://personalbrandingprofile.com/phuket-beaches]
Może i jest to najbardziej skomercjalizowana wyspa Tajlandii, ale i to ma swoje plusy. Phuket daje turyście to, czego on zapragnie. To miejsce odpowiednie dla szukających rozrywki (dobrze rozwinięta baza noclegowa, gastronomiczna, liczne bary, dyskoteki, centra handlowe, biura podróży), ale i ci, którzy chcą wypocząć w spokoju, nie będą zawiedzeni - oprócz popularnych zatłoczonych plaż mamy też te wyludnione i dziewicze.
[http://merlin.pl/Tajlandia-Phuket-Rajska-Plaza-i-Lodz-plakat_GF/hb/product/219,1373506.html]
Na Phuket z Bangkoku można dolecieć za ok. 400 zł (bilet w obie strony). Przelot trwa niewiele ponad godzinę. Na miejscu możliwości jest mnóstwo. Wyspa ma zaledwie 48 km długości, więc gdziekolwiek się zatrzymamy, wszędzie będzie niedaleko. Koszty noclegów - przeróżne. W hotelu dwugwiazdkowym za pokój dwuosobowy w mieście Phuket można spędzić 4 noce za 200zł! Czterogwiazdkowy hotel to koszt 500-800zł (dwie osoby, cztery noce). Jest więc tanio, wybór duży, a widoki rajskie - jak widać na obrazkach powyżej.
Co robić na miejscu? Jak spędzić wolny czas? Na pewnie nie tylko na leżaku, choć i na to trzeba sobie pozwolić. Między jednym a drugim plażowaniem koniecznie trzeba wyruszyć wgłąb wyspy ( o ile można mówić o głębi na 542 km2 ;) ).
Sama wyspa podobno nie jest przyrodniczym rajem, za to stanowi centrum rozrywki. Nocą na pewno nie będzie nudno. Phuket jest też idealną miejscówką wypadową - stamtąd dotrzemy do wszystkich najważniejszych punktów turystycznych - działają liczne biura podróży, wypożyczalnie łodzi.
Aby zwiedzić wyspę, można udać się na własną rękę (jednak przewodniki niezbyt ochoczo polecają wypożyczanie samochodu - Tajowie podobno nie respektują zasad ruchu drogowego, a w przypadku stłuczki najczęściej winę ma nie potrafiący się dogadać turysta) lub skorzystać z lokalnych biur podróży. Oferują one m.in. wycieczkę po Phuket 'Kultura i Obyczaje'. Może warto byłoby spróbować i dowiedzieć się nieco o życiu, historii i tradycjach Tajów - informacje od przewodnika często są dokładniejsze i ciekawsze niż te zawarte w przewodnikach książkowych.
Poza wyspą koniecznie trzeba zobaczyć zatokę Phang Nga.
Sama wyspa podobno nie jest przyrodniczym rajem, za to stanowi centrum rozrywki. Nocą na pewno nie będzie nudno. Phuket jest też idealną miejscówką wypadową - stamtąd dotrzemy do wszystkich najważniejszych punktów turystycznych - działają liczne biura podróży, wypożyczalnie łodzi.
Aby zwiedzić wyspę, można udać się na własną rękę (jednak przewodniki niezbyt ochoczo polecają wypożyczanie samochodu - Tajowie podobno nie respektują zasad ruchu drogowego, a w przypadku stłuczki najczęściej winę ma nie potrafiący się dogadać turysta) lub skorzystać z lokalnych biur podróży. Oferują one m.in. wycieczkę po Phuket 'Kultura i Obyczaje'. Może warto byłoby spróbować i dowiedzieć się nieco o życiu, historii i tradycjach Tajów - informacje od przewodnika często są dokładniejsze i ciekawsze niż te zawarte w przewodnikach książkowych.
Poza wyspą koniecznie trzeba zobaczyć zatokę Phang Nga.
[http://thaisailing.com/east-phuket-phang-nga-bay/]
Olbrzymie wyrastające z dna morza skały porównywane do słoni i wielbłądów, maleńkie wysepki i Khao Ping Khan - zwana też Wyspą Jamesa Bonda - to tylko namiastka tego, co oferuje zatoka. Bloggerzy polecają punkt widokowy na wyspie oraz wioskę muzułmańską zbudowaną na palach.
Po wyczerpującej lekturze wybrałam jeszcze wyspę Ko Pi Pi, która leży ok. 50 km od Phuket. Słynie z zatoki Maya Beach ( z filmu "Niebiańska Plaża" z Leonardo DiCaprio) oraz Jaskini Wikingów z malowidłami skalnymi. Panują tu też idealne warunki do nurkowania, czym wyspa ściąga turystów.
[http://img3.phi-phi.com/images3/galleries-tour/71/07-Phi-Phi-Leh-from-the-air.jpg]
[http://travelertoshare.com/flights-stone-mushrooms-loh-samah-bay-krabi/]
Można by tak przemieszczać się od wyspy do wyspy przez miesiąc, tyle ich w okolicy. A kiedy odwiedzilibyśmy już wszystkie na Morzu Andamańskim, moglibyśmy kontynuować wyprawę po zachodniej i wschodniej stronie Zatoki Syjamskiej. Ileż jednak można zwiedzać, zdobywać, podróżować. Kiedyś trzeba wrócić do domu. Na pobyt na Phuket rezerwuję 5 dni (od 6 do 10), w ciągu których zwiedziłabym wyspę, wyruszyłabym do Phang Nga oraz Ko Pi Pi. Resztę czasu przeznaczyłabym na słodkie lenistwo na jednej z najpiękniejszych plaż świata.
Tajlandia w 10 dni - można? A jakże! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz