Początki Luwru sięgają końca XII. Na początku Luwr pełnił funkcję warownej fortecy. Strzegł dostępu do miasta. W XIV w. przeniesiono do Luwru rezydencję królewską, jednak po śmierci Karola V w Luwrze nie zamieszkał żaden władca aż do XVI w. , kiedy to stara forteca została zburzona, a na jej miejscu powstał renesansowy pałac. W 1682 r. dwór królewski przeniósł się do Wersalu, a Luwr popadł w ruinę. Chciano go nawet rozebrać. Po okresie Wielkiej Rewolucji Napoleon I polecił rozbudowę pałacu, którą ukończył dopiero Napoleon III.
Po wejściu na dziedziniec Luwru, jesteśmy otoczeni przez cztery skrzydła potężnej budowli. Jej wielkość i bogactwo robi niesamowite wrażenie. Na środku wyrasta szklana piramida otoczona fontannami. Całość jest po prostu piękna i stanowi wspaniały cel dla amatorów fotografii.
Aby wejść do muzeum, kierujemy się w stronę piramidy. Nie trudno znaleźć wejście - trzeba poszukać kolejki. Będzie z pewnością bardzo długa.
Po wejściu do piramidy kierujemy się w stronę schodów, które wiodą w dół, do kas.
Bilety można kupić online, unikniemy wtedy długich kolejek.
Potrzebne informacje są TU (w języku angielskim).
Za jednodniowy wstęp na ekspozycje stałe płacimy ok. 10E. My mieliśmy ogromne szczęście - Europejczycy do 25 roku życia wchodzili za darmo!
Hol:
Przy zakupie biletów dostajemy mapkę i dalej radzimy sobie już sami. Komunikaty są jednak na tyle czytelne, że nie można się zgubić.
Kolekcje Luwru obejmują:
- Sztukę Starożytnego Wschodu
- Sztukę Starożytnego Egiptu
- Starożytności Greckie, Etruskie i Rzymskie
- Kolekcje Malarstwa
- Dzieła Rzeźbiarskie
- Rzemiosło Artystyczne
Mnie oczywiście najbardziej urzekły eksponaty starożytne. Uwielbiam czuć ducha historii!
Nie mniej zachwycające były jednak dzieła malarskie i rzeźbiarskie. Zadziwiały wielkością, przepychem, bogactwem. Od nadmiar wrażeń kręciło się w głowie!
Na koniec "smaczki".
Venus z Milo - rzeźba pochodząca z końca II w. p. n.e. z Grecji. Prototyp kobiecego piękna w starożytnej Grecji.
Nike z Samotraki - pochodzi z ok. 190 r. p. n. e.
Aby zrobić zdjęcie, musiałam przedrzeć się przez tłum turystów, głównie Japończyków z aparatami o obiektywach większych niż moja głowa, ale udało się!
Na zwiedzanie Luwru można by spokojnie przeznaczyć cały dzień, my jednak tyle czasu nie mieliśmy. Jednak 4 godziny to niezbędne minimum. Po kilkugodzinnej przeprawie nogi będą błagały o odpoczynek. Na szczęście po chwilowym odpoczynku przy fontannie i ze świadomością, ile jeszcze jest do zobaczenia w przecudnym Paryżu, siły wracają w mgnieniu oka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz